Happier || Yoonmin || Rozdział 3

 


PROSZĘ NIE TŁUMACZYĆ ANI KOPIOWAĆ/PUBLIKOWAĆ NA INNYCH PLATOFRMACH MOJEJ PRACY

Yoongi spędzał dnie (i noce) samotnie, pogrążony w otchłani rozpaczy. Hoseok i Jungkook czasami przychodzili, ale wydawali się nie rozumieć, dlaczego Yoongi jest taki przygnębiony.

- Boże, hyung, po prostu się pogódźcie. Porozmawiajcie, wróćcie do siebie i wszystko się ułoży. - powiedział Jungkook, przewracając oczami gdy Yoongi ponownie zaszył się w swoim umyśle.

- Nie zależy mi. - odpowiedział chłopak obojętnie. - To nie ma znaczenia.

- Boże, dlaczego pokarałeś mnie tak upartymi przyjaciółmi. Przysięgam, że zwariuję.

Yoongi tylko przewrócił oczami.

- Z tego co słyszałem Jimin i tak doskonale sobie radzi. - powiedział kpiąco.

Jungkook otwiera szeroko oczy.

- Nie bądź niedorzeczny, hyung! Oczywiście, że zerwanie wpłynęło też na niego.

- Tia, z pewnością.

- Nie mam pojęcia, skąd takie myśli pojawiają się w twojej głowie.

Jungkook weszedł, zatrzaskując za sobą drzwi.

Yoongi nie powiedział mu, że wczoraj widział Jimina i jakiegoś chłopaka w kawiarni. Siedział dosłownie stolik obok nich i przypadkiem usłyszał (no dobrze, może trochę podsłuchiwał) ich rozmowę. 

W ten sposób dowiedział się, kim jest Taehyung. 

W ten sposób Jimin złamał mu serce jeszcze bardziej.

Chociaż w sumie to nie miało znaczenia. To wszystko nie miało znaczenia - Jimin, ich związek, ten cały Taehyung - to było naprawdę bez znaczenia.

Ale nadal trochę bolało. Słowa Jimina bolały.

- Oh, Tae, jesteś najpiękniejszym chłopakiem jakiego kiedykolwiek widziałem. - powiedział Jimin, pochylając się do Taehyunga przy stoliku.

Yoongi może, tylko może, zacisnął mocniej palce na filiżance.

Kiedyś, kilka miesięcy temu, Jimin mówił mu to samo. Pochylał się nad Yoongim w kuchni, kiedy gotował i szeptał mu do ucha czułe słowa, komplementy, które wydawały się wtedy takie prawdziwe.

Czy to wszystko było kłamstwem?

Te wszystkie miłosne bzdury, które Jimin mu mówił, czy one naprawdę były kłamstwem?

Czy kiedykolwiek miał to na myśli, gdy mówił to Yoongiemu?

Pamiętał, jak wierzył, że każde słowo Jimina było prawdą, pamiętał jak ochoczo spijał jego komplementy, jak rumienił się, gdy słyszał te puste słowa.

Teraz pozostała mu tylko nadzieja, że choć jedna z tych rzeczy była prawdą.

Chociaż Yoongi mówił, że to nie ma znaczenia i mimo, że naprawdę nie chciał o tym myśleć, nie mógł przestać zastanawiać się, co takiego ma Taehyung, czego nie ma on.

Troskliwość?

Yoongi był bardzo troskliwy. Otulał Jimina kocem, kiedy było mu zimno, robił herbatę w gorsze dni, grał na pianinie, kiedy Jimin tego chciał. Gotował i pomagał i robił wszystko, żeby Jimin poczuł się jak w domu.

Miłość?

Yoongi kochał Jimina, nawet jeśli mówił, że mu nie zależy. Prawdę powiedziawszy, Yoongiego nie obchodziło, czy chłopak odwzajemniał jego uczucie. To nie miało znaczenia, tak jak wiele innych rzeczy.

Bo nie miało, prawda?

A może Yoongiemu brakowało czegoś innego, czegoś mniej namacalnego. Jakiegoś połączenia dusz, o jakim mówili wszyscy jego przyjaciele.

Wszyscy, bez wyjątku, twierdzili, że Jimin i Taehyung to bratnie dusze.

Yoongi prychnął pod nosem.

Dlaczego niby? Ponieważ urodzili się w tym samym roku?

Też mu powód. 

Taehyung wcale nie był taki wspaniały.

Yoongi nie był pewien, dlaczego rozbiera tego chłopaka na kawałki. Dlaczego tak bardzo analizuje przeciwieństwa i podobieństwa między sobą, a rzekomą bratnią duszą Jimina?

Prawdopodobnie jakaś cząstka jego duszy myślała, że jeśli potnie Taehyunga na kawałki, Jimin za nim zatęskni i wróci do Yoongiego.

Ale Taehyung był piękny i wydawał się miły.

Prawdopodobnie sprawiał, że Jimin czuł motyle w brzuchu.

W każdym razie, to naprawdę nie miało znaczenia.

Nie dla Yoongiego.

Komentarze

Popularne posty