Wynurzyłeś się z oceanu, tak bardzo chcę cię pocałować - jikook FF (oneshot)

Zanim przejdziesz do czytania, proszę: NIE plagiatuj/kopiuj mojej pracy, NIE tłumacz bez uzyskania pozwolenia, NIE publikuj na żadnej innej platformie. PAMIĘTAJ, że będę sta rannie śledzić, czy moje prace nie są gdzieś publikowane BEZ mojej zgody.  Z góry dziękuję za uszanowanie praw autorskich.

___

Jimin miał 14 lat, kiedy po raz pierwszy pocałował dziewczynę. Była w równoległej klasie, była śliczna i była miła. Poznali się na szkolnej dyskotece. Pamiętał ten moment jakby to było wczoraj. Grała muzyka, ale głosy uczniów i tupot stóp ją zagłuszały. Kolorowe światła padały na twarz dziewczyny, z którą tańczył. Jimin nie wiedział dlaczego, ale jakoś podświadomie uznał ten moment za dobry na pocałunek. Nie pamiętał, kto pierwszy złączył ich usta, ani kto pierwszy odskoczył. Pamiętał, że po wszystkim był sam, otoczony przez tańczących ludzi, oszołomiony. 

Po raz pierwszy pocałował dziewczynę. Nie podobało mu się. Jej chyba też nie - nie odezwali się do siebie nigdy więcej. Zresztą, nie uważał tego za ważne - przelotny, nic nieznaczący, być może nawet nie chciany pocałunek. Szczerze powiedziawszy, Jimin nawet nie pamiętał jej imienia. 
Kiedy wrócił do domu, nadal był w szoku. W dłoni ściskał słynny, czerwony plastikowy kubek po coli, a drugą ręką pocierał usta. Zastał swoich rodziców na kanapie i wtedy coś go natchnęło.
- Chyba jestem gejem. - rzucił. 
Ojciec spojrzał na niego dziwnie, a matka westchnęła przeciągle, mamrocząc coś o burzy hormonów, pijaństwie i całowaniu śledzi (nigdy nie zrozumiał, o co jej właściwie chodziło).
Spotykając się z obojętną reakcją rodziców, ruszył do swojego pokoju.
Zgniótł kubek w ręce.
⚜⚜⚜
Sprawa jego orientacji powróciła dopiero rok później, kiedy do szkoły przybył nowy uczeń.
To był chłopiec, Taehyung. Był piękny, bardzo piękny i wyglądał trochę jak drzewo oliwkowe. Siedział z Jiminem w ławce. Połączyła ich nienawiść do matematyki, chociaż Jimin był raczej dobry z liczenia. Po zastanowieniu, myślał, że matematyka była tylko pretekstem - połączyło ich coś innego, jakaś dziwna, niezrozumiała więź.
Minęło trochę czasu. Taehyung został pierwszym chłopakiem Jimina. Oficjalnie przedstawił go swoim rodzicom w pewien piątek, podczas wspólnego obiadu.  Taehyung był zdenerwowany. Jiminowi było wszystko obojętnie.
- Ja i Taehyung jesteśmy razem. - powiedział, kiedy na stole zabrakło naleśników.
Jego ojciec spojrzał na niego z uniesionymi brwiami i mruknął coś o młodzieży w dzisiejszych czasach, po czym odszedł od stołu. 
Jego matka zapytała, czy chcą więcej naleśników.
Nadal nie był w stanie zweryfikować, czy była to aprobata czy nagana.
⚜⚜⚜
Niedługo potem on i Taehyung się rozstali. Bez wyraźnego powodu. To była zgodna decyzja ich dwojga. Siedzieli na plaży, kiedy równocześnie powiedzieli:
- Chyba powinniśmy zerwać.
Spojrzeli na siebie, a Tae zaczął się śmiać. Potem poszli do sklepu i kupili tanie, cytrynowe lody. Wiatr smagał im po twarzach i oboje czuli, jakby zrzucili z siebie jakiś ciężar.
Kiedy Jimin wrócił do domu, w dłoni ściskał patyczek po lodach. 
- Zerwałem z Tae. - rzucił od progu, gdy tylko zauważył rodziców. Ojciec jadł naleśniki i nie przerwał nawet po to, żeby spojrzeć na syna.
- Masz ochotę na naleśniki, kochanie? - zapytała matka.
Jimin pokręcił przecząco głową i ruszył do pokoju.
Patyczek po lodach wylądował w jego szufladzie, tuż obok kubka po coli.
⚜⚜⚜
Wakacje były nudne. Jimin nie miał co robić, więc większość czasu spędzał na plaży, przesiadując tam do późnych godzin nocnych.  Co miał innego do roboty? Tae wyjechał, a Busan bez Tae było dość samotnym miejscem.
Kiedy na niebie pojawiały się gwiazdy, skrupulatnie je liczył. Gwiazdy pojawiały się jednak rzadko.
Pewnego wieczoru zauważył chłopca, pływającego w morzu. Był piękny, jeszcze piękniejszy niż Tae. Mokre, czarne włosy opadały mu na twarz, lśniącą w blasku księżyca.
Kolejnej nocy chłopak znowu pływał. Jimin znowu się na niego gapił, dopóki nie pojawiły się gwiazdy. Tak zatracił się w liczeniu, że nie zauważył chłopca, który do niego podszedł.
- Cześć. 
Jimin obdarzył chłopca leniwym spojrzeniem, zanim powoli skinął głową.
- Jestem Jungkook.
Cisza przeciągała się. Fale rozbijały się o brzeg, gdzieś w oddali skrzeczała mewa. W końcu Jungkook odwrócił się zrezygnowany, i zaczął odchodzić.
- Jestem Jimin.
⚜⚜⚜
Tak Jimin poznał Jungkooka. Zostali przyjaciółmi, choć Jimin skrycie marzył o czymś więcej. Spotykali się wieczorami na plaży. Jungkook pływał, a Jimin liczył gwiazdy. Czasami jednak po prostu jedli lody, te same które jadł z Tae - tanie, cytrynowe, z budki na rogu sklepu.
Pewnego wieczoru leżeli obok siebie. Blask księżyca padał na twarz Jungkooka, wyostrzając jego rysy i podkreślając barwę ust. Jimin znowu miał to uczucie, to samo, które skłoniło go do pocałowania dziewczyny kilka lat temu. Woda szumiała, a Jungkook wyglądał przepięknie. Miał zamknięte oczy, wdychając zapach morza i wyglądał jak anioł. Jimin zawsze lubił anioły.
Nachylił się do chłopca, tak, że ich nosy prawie się stykały. Właśnie wtedy Jungkook otworzył oczy i odskoczył prawie natychmiast.
- Boże, hyung, wystraszyłeś mnie ! Myślałem, że chcesz mnie pocałować.
Jimin otworzył usta, żeby powiedzieć, że chciał. Chciał odkąd zobaczył go po raz pierwszy, odkąd po raz pierwszy wynurzył się z oceanu. Chciał powiedzieć, jak bardzo lubi Jungkooka, jak bardzo to boli. 
- Też coś, jesteśmy przyjaciółmi. - było jedynym, co powiedział.
Jungkook roześmiał się i poderwał na nogi, biegnąc w kierunku wody.
- Patrz, hyung, patrz jak pływam!
A Jimin patrzył, choć bóL rozdzierał jego serce.
Po tej nocy, do szuflady, w której trzymał patyczek po lodach i kubek po coli, dołączyła muszla, którą Jungkook wyłowił dla niego z dna. Chwilę przed umieszczeniem jej tam, Jimin przyłożył ją do ucha. Muszla szumiała cicho, jakby w sekrecie: wynurzyłeś się z oceanu, tak bardzo chcę cię pocałować...
Jimin nigdy więcej nie przyłożył jej do ucha.




Komentarze

Popularne posty