Happier || Yoonmin || Rozdział 2
PROSZĘ NIE KOPIOWAĆ ANI NIE TŁUMACZYĆ MOICH PRAC BEZ POPRZEDNIEJ KONSULTACJII
Mijały kolejne dni. Jimin wciąż nie pojawił się na progu drzwi, nie dzwonił i nie pisał. Przestał obserwować Yoongiego w mediach społecznościowych. Usunął ich wszystkie wspólne zdjęcia. Usunął posty, w których go oznaczył. Usunął filmiki, które razem nagrali.
Yoongi trzymał się jeszcze jakiejś resztki nadziei, że Jimin wróci. Nie zabrał jeszcze wszystkich rzeczy z mieszkania. Nie zabrał prawie nic oprócz ubrań i paru przyborów do higieny.
Yoongi wiedział, że mieszka z tym chłopcem, Taehyungiem. Nie wiedział, kim jest Taehyung.
- To mój przyjaciel. - mówił Namjoon.
- Jest baristą w mojej ulubionej kawiarni. - mówił Jin.
- Dobrze tańczy, nagrywał czasem z Jiminem. - mówił Hoseok.
- Jest taki ładny, hyung. - mówił Jungkook.
- Znamy się od dawna. - mówili wszyscy.
Yoongi nadal nie wiedział, kim jest tajemniczy chłopak. Jego przyjaciele myśleli chyba, że go poznał, ale o nim zapomniał. Jednak Jimin nigdy ich sobie nie przedstawił, choć widocznie uczynił to z innymi. Nie było to jednak takie ważne. Dopóki rzeczy Jimina był w mieszkaniu, Yoongi był bezpieczny.
Ale jednocześnie czuł, że jest w niebezpieczeństwie. Myślał, że część jego serca już zapomniała o Jiminie - czasami to robiła, chociaż Yoongiemu ciężko było się do tego przyznać. Jednak za każdym razem, gdy jego wzrok napotykał jakąś rzecz Jimina, jakieś miłe wspomnienie z ich wspólnego życia wkradało się do jego umysłu.
Jak wtedy, kiedy patrzył na abstrakcyjny obraz zawieszony w salonie, który namalowali wspólnie pod czujnym okiem Jungkooka. Jak wtedy, gdy promienie słoneczne padały na firanki zawieszone w oknach, które zamawiali wspólnie, przytulając się do siebie na kanapie. Jak wtedy, gdy pił kawę z kubka z kumamonem, kupionym dla niego przez Jimina na urodziny.
Było tak wiele ciepłych wspomnień połączonych z Jiminem, że prawie zapominał o tym przykrym zerwaniu. O wszystkich ich kłótniach. O krzykach Jimina i swoim milczeniu.
Ale czasami było mu ciężko. Naprawdę ciężko.
Czasami czuł, że zawiódł.
Najczęściej było tak, kiedy jego przyjaciele wspominali mu o Taehyungu. Kiedy nieświadomie mówili przy nim, jak się cieszą, że chłopak jest tam dla Jimina. Kiedy mówili, jak wielkie stanowił dla niego wsparcie w tych ciężkich chwilach.
- To takie urocze z jego strony. - mówił Jungkook. - Jest taki troskliwy i taki słodki. Udało mu się wyciągnąć z Jimina wszystkie jego problemy i jest w stanie cały czas okazywać mu wsparcie. Myślę, że chciałbym mieć kogoś takiego dla siebie.
- Jest też taki ładny. - wzdychał Hoseok, jednocześnie ignorując (a może nie zauważając?) wrogich spojrzeń Jungkooka. - Naprawdę. Ma takie śliczne, puszyste włosy i piękne dłonie. Wygląda jak elf.
- Albo jak drzewo oliwkowe. - szepcze Jungkook.
- Jest idealny. - stwierdzają zgodnie.
Yoongi zawsze podczas tych rozmów siedział w swoim salonie, patrząc się tępym wzrokiem w drzwi, mrucząc niezobowiązująco i myśląc o słowach swoich przyjaciół.
Czy Taehyung naprawdę był taką wspaniałą osobą? Skąd Jimin go znał? Z Busan?
- O, nie, hyung. - powiedział Hoseok, kiedy Yoongi go o to zapytał. - Znają się od początku tego roku, ale zbliżyli się do siebie dopiero nie dawno. Są prawie jak bratnie dusze, przysięgam. Musicie się kiedyś poznać.
- Może później.- odpowiedział Yoongi.
Kiedy jego przyjaciele wyszli, wciąż patrzył w drzwi. Właściwie rzadko robił teraz coś innego. Zastanawiał się, dlaczego Jimin nie przychodził.
Czy tamten chłopak sprawił, że o nim zapomniał?
Yoongi nie chciał dopuścić do siebie takiej możliwości.
Ale może była to prawda.


Komentarze
Prześlij komentarz